Kawa fermentowana - Co za Kawa! | Browin - Zestaw do wyrobu kawy fermentowanej

Czasem odnoszę wrażenie, że Kamila posiada jakiś radar zamontowany na tyłach, który wyczuwa dziwne, a zarazem ciekawe nowości. Oczywiście nie o wszystkim mi mówi, bo tego pewnie nie wytrzymałoby nie tylko moje serce, ale też i rachunek karty kredytowej. Tym razem nowością okazała się być kawa fermentowana dobrze znanej nam marki Browin. Kto nie zna, a kto lubi domowej roboty "przetwory" od dżemiku po wódeczkę, to musi poznać.
Kawa fermentowana "Co za Kawa" to produkt typu DIY. Dostajemy co prawda produkty do jej wykonania, ale efekt końcowy zależy w głównej mierze od nas. I tutaj rozwiązuje się zagadka dlaczego upominek, który otrzymała Kamila wpadł w moje ręce. Bowiem, kiedy ostatnio raz próbowała ona nastawić girę, czyli kwas chlebowy, to o mało nie spaliła garnka grzejąc do niego wodę. W jakiś dziwny sposób 10 litrów wody wyparowało... O deszcz obwiniajcie ją. 
W zestawie znajdziemy drożdże oraz paczkę kawy, jej skład prezentuje się tak: burak cukrowy- prażony, kawa palona mielona. Więc do nastawienia tej kawy brakować nam będzie wody, cukru oraz butelek. Butelki mogą być plastikowe, ale najlepsze będą butelki ze specjalnym korkiem, który spuści nadmiar gazu- "bąbelków" i uchroni nas przed szorowaniem sufitu w pokoju po eksplozji. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak doczyścić sufit ze słodkiego napoju- to zapytajcie Kamilę ;)

Sam proces nastawiania kawy jest dość prosty. Zawartość dużej saszetki- tej z kawą wrzucamy do 5 litrów wody, po czym gotujemy przez 5 minut na małym ogniu. Dodajemy cukier; według instrukcji 300 gram, ale że wolę mocniej przefermentowane napoje to dodałem więcej. Po czym mieszałem tak długo, aż wszystko się rozpuściło. Całość przelewamy przez gazę, gęste sitko, płótno lub cokolwiek co zatrzyma fusy i studzimy do temperatury około 25 stopni. Kiedy nasz napar jest już chłodny to dodajemy zawartość drugiej saszetki, a mianowicie drożdże. Ważne jest aby temperatura nie była zbyt wysoka, bo droższe najnormalniej w świecie zabijemy i nic nam nie wyjdzie. Po około 15 minutach od wsypania drożdży możemy posłuchać czy nasz napar syczy; jeśli syczy, to wszystko jest w porządku i możemy wymieszać całość. Jeśli nie syczy, to najprawdopodobniej zabiliśmy drożdże, więc brawo. Możemy poczekać jeszcze chwilę i o ile nie jesteśmy głusi, a dalej nic nie syczy to ratujemy się drożdżami: piekarskimi, suchymi czy jakie tam mamy pod ręką. Ważne, żeby tych nie dodać za dużo, bo napar później będzie nimi zalatywał. Po jakimś czasie ponownie słuchamy i jeśli teraz słyszymy szum to przelewamy wszystko do butelek. Jeśli używamy butelek plastikowych to wlewamy zawartość do około 2/3 pojemności butelki po czym zgniatamy butelkę tak, by w środku nie zostało powietrze, no i szybko zakręcamy bez napowietrzania butelki. Robimy to po to, by gaz który wytwarzać się będzie w czasie fermentacji miał gdzie się podziać i aby nie wysadził naszych butelek. Tak zabezpieczone butelki odstawiamy w kąt na 2 dni, ale zaglądamy do nich co jakiś czas sprawdzając czy aby butelka nie jest zbyt nagazowana. A jest jeśli nie da się jej zgnieść, wtedy delikatnie upuszczamy gaz i odkładamy butelkę.

Napar jest gotowy po około 2-3 dniach. Jeśli lubicie delikatnie fermentowane produkty to próby smakowe powinniście rozpocząć już 2 dnia. Gotową kawę można przechowywać w lodówce około 7 dni, jednak z doświadczenia wiem, że każdy kolejny dzień wpływa niekorzystnie na jej smak. Po jakimś czasie nasza napar zacznie smakować jak zacier na bimber. Zapomniałbym dodać, że kawa ta najlepiej smakuje dobrze schłodzona!

O ile z kwasem chlebowym przygód miałem tysiące, to kawa fermentowana okazała się być dla mnie nowością. Nowością chyba jeszcze większą od tej, że ktoś w Polsce w ogóle to produkuje. No właśnie, Co za kawa jest produktem Polskim, a pisząc jeszcze dokładniej, to produktem Łódzkim. Sam producent o kawie pisze iście poetyckim językiem, językiem kobiet, miłości, przeszłości i wrażeń. Ale aby przeczytać, co ma on do powiedzenia, to musicie wejść na jego stronę >klik<. Ja zacytuję Wam tylko kawałek, kawałek wypowiedzi który kupił moje serce zaraz po tym, jak smak kupił moje kubki smakowe.

Nieoczywista nazwa, nieoczywisty smak i aromat - jak niemal wszystko tutaj. Dla prawdziwych koneserów - oryginalna receptura i wrażenia, które pokochają nawet ci, którzy dotąd udowadniali wyższość święta herbaty nad świętem kawy.

Koszt zakupu - 7 PLN
Czas przygotowania: około 2 dni
Przyjemność płynąca z doświadczenia nowego smaku oraz z samodzielnego przygotowania - bezcenna.

Napój po przygotowaniu zawiera bąbelki, trochę alkoholu, delikatny- ale dość dobrze wyczuwalny aromat kawy. Jest on słodki, bardzo orzeźwiający i pobudzający. Tak naprawdę jest to smak, którego nie da opisać się słowami. Jest to coś co każdy musi spróbować w swoim życiu.
Pokrótce nasze wrażenia można opisać tak - NIEPOWTARZALNE.

Wybrane dla Ciebie

instagram @testownisko